Nikol,
sama z siebie(!) napisała post i poprosiła mnie, abym go wstawił na bloga. Jego
treść widzicie poniżej..
Hej
tu znowu ja ;)
Postanowiłam
że posty będę wstawiać co jakiś czas bo gdy wydarzy się w moim życiu coś i
zechcę się z wami podzielić. Dziś chciałam poruszyć dwa tematy..
A sumie to jeden ;)
Chodzi o tę sytuacje, ten moment, tą sekundę gdy tracicie "poczucie" siebie i waszego świata. Gdy sprzeczki z przyjaciółką, wyzwiska od strony mamy czy agresja od strony taty zabija waszą psychikę i was całych od środka. Co wtedy robicie? Zgaduję że myślicie "Dlaczego ja Panie Boże?" Lub "Co Ci znów zrobiłem że karasz mnie Jezu?" A może robicie jeszcze gorsze rzeczy jak na przykład okaleczacie się! BŁAGAM jeśli jesteś osobą która to robi wyobraź sobie Siebie i swoje piękne życie za dwadzieścia lat czy trzydzieści gdy będziesz bawił/a się z Swoimi dziećmi a one zapytają się "co to mamo/tato?" I co odpowiesz? "A nic, pocięłam się polecam?" Nie ważne jaką bajerę dziecku wciśniesz Sam prawdę będziesz znał/a, a ona wymęczy cię dosłownie. Proszę postarajcie się tego nie robić! Choćby spróbujcie!! Nie dla mnie, dla przyjaciół czy kogo tam jeszcze ale dla Siebie!! Rób wszystko! Biegaj, graj w różne gry, tańcz, śpiewaj, maluj, uprawiaj sporty, zajmuj się dziećmi, trenuj boks czy choćby czytaj lub wyjdź na rower! Rób wszystko tylko wyrzuć te głupie ostrza! Nie warto! Nigdy!
Nie mi oceniać dlaczego to robicie! Ale prawda jest taka że wkraczasz w dorosłe życie które nie zawsze będzie jakieś piękne, mogę Ci nawet obiecać że jeszcze nie raz Ci się noga podwinie ale nie warto się poddawać! Wręcz przecinie!!!! Trzeba z dumą otrzepać dupę, poprawić koronę i z szerokim uśmiechem iść dalej przed Siebie, a tym którzy w Ciebie wątpią pokazać środkowy palec!!
Mam jeszcze jeden pomysł na pomoc w trudnych chwilach (jeśli jesteś nie wierzący nie czytaj dalej!) Nie mam zamiaru zmuszać was tu do chrześcijaństwa, czy Bóg wie czego jeszcze ale spróbujcie może w trudnych chwilach się pomodlić, porozmawiać z Bogiem. Może nie każdemu to pomoże ale zawsze warto spróbować a nic do stracenia nie macie!
Do usłyszenia? ;D ;*
A sumie to jeden ;)
Chodzi o tę sytuacje, ten moment, tą sekundę gdy tracicie "poczucie" siebie i waszego świata. Gdy sprzeczki z przyjaciółką, wyzwiska od strony mamy czy agresja od strony taty zabija waszą psychikę i was całych od środka. Co wtedy robicie? Zgaduję że myślicie "Dlaczego ja Panie Boże?" Lub "Co Ci znów zrobiłem że karasz mnie Jezu?" A może robicie jeszcze gorsze rzeczy jak na przykład okaleczacie się! BŁAGAM jeśli jesteś osobą która to robi wyobraź sobie Siebie i swoje piękne życie za dwadzieścia lat czy trzydzieści gdy będziesz bawił/a się z Swoimi dziećmi a one zapytają się "co to mamo/tato?" I co odpowiesz? "A nic, pocięłam się polecam?" Nie ważne jaką bajerę dziecku wciśniesz Sam prawdę będziesz znał/a, a ona wymęczy cię dosłownie. Proszę postarajcie się tego nie robić! Choćby spróbujcie!! Nie dla mnie, dla przyjaciół czy kogo tam jeszcze ale dla Siebie!! Rób wszystko! Biegaj, graj w różne gry, tańcz, śpiewaj, maluj, uprawiaj sporty, zajmuj się dziećmi, trenuj boks czy choćby czytaj lub wyjdź na rower! Rób wszystko tylko wyrzuć te głupie ostrza! Nie warto! Nigdy!
Nie mi oceniać dlaczego to robicie! Ale prawda jest taka że wkraczasz w dorosłe życie które nie zawsze będzie jakieś piękne, mogę Ci nawet obiecać że jeszcze nie raz Ci się noga podwinie ale nie warto się poddawać! Wręcz przecinie!!!! Trzeba z dumą otrzepać dupę, poprawić koronę i z szerokim uśmiechem iść dalej przed Siebie, a tym którzy w Ciebie wątpią pokazać środkowy palec!!
Mam jeszcze jeden pomysł na pomoc w trudnych chwilach (jeśli jesteś nie wierzący nie czytaj dalej!) Nie mam zamiaru zmuszać was tu do chrześcijaństwa, czy Bóg wie czego jeszcze ale spróbujcie może w trudnych chwilach się pomodlić, porozmawiać z Bogiem. Może nie każdemu to pomoże ale zawsze warto spróbować a nic do stracenia nie macie!
Do usłyszenia? ;D ;*
Podobno się z tego wyrasta...chyba.
OdpowiedzUsuńMasz rację z tym okaleczaniem. Siedzenie w smutku i nie robienie niczego, by to zmienić jest trochę...
Ja zdecyduje jakie było moje życie, kiedy dotrwam do jego końca.
Bardzo podoba mi się ten post, a szczególnie końcówka. Jeśli jesteś chrześcijanką, powinnaś więcej pisać o Bogu. Mnie Bóg wyciąga z okaleczania się i chwała Mu za to! ^^
OdpowiedzUsuńWeny ;*
http://link-do-mojej-glowy.blogspot.com/