Chcesz się umówić na wspólne granie?

czwartek, 9 października 2014

Nowa klasa

Heeeeeeeeeeello!

Minął już ponad miesiąc odkąd zaczął się rok szkolny, więc już swoją nową klasę rozgryzłem, ale pewnie są tu tacy którzy wciąż chodzą do tej samej klasy ;) Jeśli chodzi o mnie to chodzę do klasy 1D w Gimnazjum Nr.4 i wciąż mam co do tej szkoły mieszane uczucia. Jest tam trochę osób z patologicznych rodzin, a to można szybko rozpoznać po ich zachowaniu, które jest najczęściej naśladowane od swoich rodziców... Ale nie powiem, że jest źle, bo nawet nauczyciele są tu fajni (Z pozdrowieniami dla nauczyciela matematyki i angielskiego!), a zajęcia pozalekcyjne też są ciekawe i na pewno każdy znalazł coś dla siebie (pod warunkiem, że chciał znaleźć). A szkoła idzie z duchem czasu i jest wyposażona w.. E-Dziennik.. Dzięki, temu na górze, że trza wykupić abonament aby oceny widzieć... I żeby nie było, że Gimnazjum nie wspiera polski to wymyślono jabłkowy czwartek (przeczytajcie to z entuzjazmem ;3), czyli nie lubimy Putina i żeby go wkurzyć, to co czwartek każdy uczeń może wziąć tyle jabłek ile chce... chociaż ja próbowałem wziąć skrzynkę jabłek, to zostałem pogoniony ;-; A klasa? Cóż.. mógłbym to zacząć narzekać na to że mamy osoby kiblujące, które dodatkowo lekcje rozwalają, ale po co? Inne osoby (większość*) są w miarę fajne, a to potrafi zatuszować tą gorszą stronę klasy (no wiesz... gwiezdne wojny itp....)
Jestem baaaardzo ciekawy jak wyglądają klasy czytelników bloga (jeśli w ogóle chodzą jeszcze do jakiejś szkoły), ale nie napiszę tego, bo nie :3

Narka!

P.S. Wiem że post lekko Z Dupy, ale musicie mi to wybaczyć ;)

1 komentarz:

  1. Hahaha wiem, że już jest dawno po wstawieniu tego ale...
    Jako że ponad miesiąc temu skończyłam podstawówkę to napiszę.
    Nie wiem czego się spodziewać po nowej klasie, ogólnie będę miała innowację filmową, a z klasy znam tylko 4 chłopaków z którymi jakoś się dogaduję. Resztę nazwisk kojarzę. W gimnazjum chcę się zmienić i nie być tak... nieśmiała, wredna, czy coś. I nie chcę by mama dalej myślała że jestem aspołeczną lesbijką. Bo nie jestem.

    OdpowiedzUsuń